środa, 2 listopada 2011

Trzeci tydzień poszukiwania pracy

Muszę się trochę odstresować bo jak na razie szukanie pracy idzie mi znacznie gorzej niż przypuszczałam. Wszędzie mówią mi, że nie mam doświadczenia, albo jest ono za małe, że nie jestem wystarczająco kompetentna żeby zajmować stanowisko, o które się ubiegam- ale powiedzcie mi jak bardzo kompetentną osobą muszę być, żeby podawać kawę? Wiecie jednak co jest najgorsze? W gazecie, w której ubiegałam się o pracę dziennikarki powiedzieli mi, że "muszę mieć jakieś publikacje, które mogliby zobaczyć i na ich podstawie podjąć decyzje o moim ewentualnym przyjęciu". Dajecie wiarę?? Ewentualne przyjęcie- też coś. NIE MAM ŻADNYCH PUBLIKACJI BO NIE MAM PRACY W GAZECIE!!!- Czy tak ciężko jest to zrozumieć???  Chyba będę musiała napisać jakąś książkę chcąc dostać tę pracę.
To wszystko jest bez sensu- jak to możliwe, że w dzisiejszych czasach tak trudno jest dostać pracę? Ten Świat schodzi na psy- mówię Wam. Tyle ofert, na które odpowiedziałam, tyle rozmów kwalifikacyjnych (pod spodem zdjęcie, idę na moją pierwszą rozmowę)



tyle godzin spędzonych na
przeszukiwaniu gazet



























i sprawdzaniu ofert w internecie i nic??? Trzy tygodnie!!! Całe trzy tygodnie codziennie przeszukiwałam gazety, internet, pytałam w biurach, barach, sklepach I NIC. ANI JEDNAJ POZYTYWNEJ ODPOWIEDZI. Załamię się- na pewno się załamię. Mam w prawdzie w przyszłym tygodniu umówione jeszcze trzy rozmowy, ale powiem Wam szczerze, że już tracę nadzieję, że uda mi się dostać jakąś fajną pracę. Kuba- pamiętacie Kubę? Poznałam Go w sklepie zoologicznym- zaprzyjaźniliśmy się. Kuba mówi, że nie mogę się poddawać i że na pewno niedługo coś znajdę, ale czy na pewno???

Muszę iść się odstresować. Znalazłam w okolicy świetny sklep- przez to całe zamieszanie z pracą nawet zapomniałam Wam o nim powiedzieć. To komis, należący do najbardziej wpływowej rodziny w SV- "Sprzedaj i zamień u Landgraaba". Można znaleźć tam na prawdę bardzo wiele fajnych rzeczy. Ja znalazłam stół jadalny, krzesła, kupiłam także biurko, regał na książki, komputer (był mi potrzebny do szukania pracy), nowe lampy do salonu i obicie kanapy, która została porysowana podczas przeprowadzki. Teraz czekam jeszcze na malarzy- mają przyjść we Wtorek- w tedy mój salonik będzie wyglądał pięknie. Tutaj kilka zdjęć z remontu, mam nadzieję, że spodoba się Wam to co zrobiłam z tym pokoikiem, a poczekajcie jeszcze aż wymalują mi ściany- myślę nad kolorem głębokiej śliwki- co Wy na to?

Początek remontu, wszystko trzeba stąd wynieść
Już prawie jestem gotowa żeby zmierzyć się z tymi meblami
No i proszę, mówiłam, że się uda. Ostatnie poprawki i salon gotowy :)
A tutaj zdjęcie jak przeglądam ogłoszenia o pracy w moim odnowionym saloniku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz